piątek, 29 stycznia 2010

... żeby odegnać zimę





Zima w pełnej krasie. Łódźkę zasypało. Już niemal nie pamiętam takich zim. Wczoraj w drodze do pracy, śmiejąc się sama z siebie bo akurat przypomniała mi się któraś z moich gaf stoczyłam się ze śnieżnego "pagórka". Było dobrze, ubaw po pachy dla przechodniów... i znowu dla samej siebie bo jak tu się nie śmiać gdy myślami jest się gdzie indziej i nagle coś takiego każe natychmiast wracać do realu. Więc wróciłam i poruszałam się ostrożniej i trochę bardziej świadomie. Trochę bo z wizji siebie gdzieś tam w przeszłości, skupiłam się na obserwacji ludzi chroniących się wszelkimi możliwymi sposobami przed śnieżną zamiecią. W środku TAKIEJ zimy dla kontrastu fota w klimacie nie-zimowym. Ja- vagabunda zimująca w Polsce postanowiłam wzorem moich dzielnych przyjaciół vagabundów zimujących w Afryce, Australii i na Dalekim Wschodzie trochę się odkryć. Wiosno, przybywaj:)

piątek, 8 stycznia 2010

dam radę:)


Co tam, że nie dam rady? Dam jak chcę. Przecież wszystko można. Czy nie tego uczę mnie moi życiowi guru? I poczynając od sprawy może błahej jak prowadzenie bloga jednego czy dwóch (choć dla mnie błahe to nie jest, za to jest źródłem ogromnej satysfakcji) a kończąc na bardziej życiowych decyzjach pt. przeprowadzka do innego miasta, czasem do innego kraju. Po prostu muszę o tym zawsze pamiętać, wiedzieć, że chcieć to móc, że wszystko jest możliwe, szukać szerokich dróg a nie barier. Filozoficznie z początkiem nowego roku:) Z listą noworocznych postanowień weszłam w 2010 rok w mojej kochanej Łodzi, z przyjaciółmi u boku. "Przewiduję" na ten rok pokonanie kilku sporych barier. Trzeba mi je wreszcie usunąć... Z otwartą głową prę naprzód, z uśmiechem na twarzy witam nowy dzień, z wiarą i planem spełniam swój dream. Już wiem. Będzie dobrze. A stylizacja jeszcze jesienna albo już wiosenna:)
legginsy-Vero Moda
torebka- Wittchen
butki- HD
gorset- Oasis
marynarka- sh

piątek, 18 grudnia 2009

Bohostory - Bohovictim


Nie da rady prowadzić dwóch blogów. To znaczy pewnie dałoby radę , gdyby nie fakt, że jeden z nich wymaga dodawania zdjęć a tych ostatnio jak na lekarstwo :( Zapraszam do odwiedzania mojego drugiego bloga, który znajdziecie tutaj. Czekają na Was nowinki modowe, trendy, opisy kolekcji itp, słowem wszystko to, co w modowej trawie piszczy.

Pozdrawiam serdecznie i do kolejnych spotkań w cyberprzestrzeni,

Marta


wtorek, 3 listopada 2009

Czekoladkowe ponczo

No i wygląda na to, że wracam po długiej przerwie. Przez cały czas mojej nieobecności tutaj, "działałam" przy drugim blogu. W zawirowaniu przeprowadzek ciagle coś gdzieś ginęło i nie było sposobu usiąść w spokoju i zgrać fotek na jednego laptopa co nareszcie się udało. Zadomowiłam się w Łodzi i nazywam ją "moją Łódźką". Jest mi tu dobrze choć na początku bywało różnie. Lubię się włóczyć tutejszymi uliczkami jak to typy z duszą podróżnika mają choć wolnego czasu na włóczęgi coraz mniej. Są nowe historyjki, nowi ludzie, wszystko jest nowe i ekscytujące i chyba wreszcie nie boję się przyznać, że jestem zwyczajnie szczęśliwa.
Poniżej moje nowe piękne czekoladowe ponczo w ulubionym połączeniu z legginsami. Zdaje się, że jego pojawienie się osładza mi burą, jesienną aurę :)
ponczo- vintage
legginsy- Vero Moda
"mary poppinsy"- HD
gorset-Oasis

środa, 9 września 2009

My b-day

Dzisiejszą noc spędziłam w autobusie do domku. Wyjechałam z Łodzi przed pólnocą, po przygodzie z pijanym panem towarzyszem i nad ranem pojawiłam się u kochanej rodzinki. W Łodzi pochłonięta "milionem" innych rzeczy nie starcza mi czasu na fotografowanie moich outfitów, co się zmieni. Tym razem zabieram z sobą aparat. Tymczasem obchodzę swoje ostatnie urodziny z 2 na przodzie. I myślę sobie jaką jestem szczęściarą mając u swojego boku pięknych, oddanych przyjaciół stojących za mną murem. Żaden z nich nie zawiódł. Tym jest szczęście.
A fotka pochodzi z naszego salonu kreowania wizerunku w łódzkiej Manufakturze.
koszula: Ralph Lauren
pasek: Armani
spodnie: Zara
kozaki: Venezia

niedziela, 2 sierpnia 2009

Cold evenings :(


W Łodzi pięknie. Spaceruję Pietryną, toczę długie rozmowy z przypadkowymi ludźmi w autobusie, włóczę się po mieście i zaglądam do sklepów z ukochanymi łaszkami. Wpadam na salesy, czasem wpadam na znajomych :) Edukuję się z historii mody bo w Łodzi dostęp do literatury na ten temat jest znacznie lepszy niż w Poznaniu. Piszę, piszę i piszę no a dziś stylizowałam w Poznaniu. Oj było dobrze.
Stworzyłam listę jesiennych must- haves, absolutnych niezbędników na powitanie jesieni. Znalazły się tam okulary Ray Ban (jestem maniaczką) Clubmasterki oraz czarne botki póki co. Lista będzie się oczywiście wydłużała :)
No a teraz uciekam bo po pięknym, rodzinnym weekendzie wracam skoro świt do słynnego miasta czterech kultur. A że wieczory coraz chłodniejsze golfik, sweterek i apaszka poszły w ruch.
sweter- Abercrombie& Fitch
golf- Zara
apaszka- sh
broszka- H&M
spódnica vintage- od babci :)
butki- 9 West

piątek, 17 lipca 2009

A więc zostaję :)))

Intuicja mnie nie zawiodła. Ostatnimi siłami, z resztką wiary w siebie dotarłam do Łodzi. I zostałam asystentką stylistki !!! Jeszcze nie mogę w to uwierzyc ale to prawda. Spacerowałam po mieście wolniej niż zwykle, zatrzymywałam się przy kamieniczkach, uśmiechałam do ludzi, chłonęłam miasto, które od następnego tygodnia będzie moim miastem. W uszach dźwięczały mi słowa Pani Ewy- czarodziejki, która spełniła moje marzenie- "będzie tu Pani dobrze". Wiem, że będzie. A poza tym przecież będę wracac do kochanego Poznania służyc swoją szafą przy sesjach. Posłużę nią i w Łodzi. Szczęśliwa, szczęśliwa, szczęśliwa. Trzeba wierzyc. Zawsze :)))
Moje dzisiejsze spacerowanie po rodzinnych Pniewach, trochę elegancko ale tak mnie natchnęło:
okulary- Zara
korale- Bebe, Claire's, Yes
bluzka- sh
chusta- sh
spódnica- prezent od jedynej takiej babci na świecie
butki- Hego's